ERASMUS W NEWTONIE – DZIEŃ 4 – GROTY, TRULLI, POLIGNANO

Czwarty dzień naszego Erasmusa był bardzo intensywny (a który nie był? 🙂 ).

Jak zwykle rozpoczął się lądowaniem w „hallu odlotów” w naszej gościnnej szkole partnerskiej, gdzie oczekiwaliśmy przez chwilę na rozdysponowanie po klasach. Niektórzy z nas trafili na matematykę, niektórzy na język angielski lub włoski, inni na zajęcia wychowania fizycznego, a byli i tacy, którzy brali udział w zajęciach z religioznawstwa. Lekcje minęły szybko i po lunchu na mieście udaliśmy się ponownie do szkoły, gdzie czekała na nas największa niespodzianka dnia: łączenie w pary z partnerami włoskimi. Następnie, ku radości wszystkich, ruszyliśmy parami polsko-włoskimi do autokaru, który oczekiwał już na nas w sąsiedniej ulicy. Ahoj przygodo!

Trasa naszej wycieczki po regionie prowadziła w głąb lądu, do pierwszej atrakcji tego wyjazdu – grot Castellana. Świetnie przygotowana przewodniczka dała nam lekcję speleologii i geologii metodą CLIL w języku angielskim. Pierwsza, robiąca olbrzymie wrażenie 40-metrowej głębokości gigantyczna jaskinia krasowa oraz kolejne groty i spektakularne formacje skalne pozostawiły niezapomniane wrażenia w naszej pamięci.

Kolejnym punktem naszej wycieczki jest zatrzymana w czasie osada średniowieczna Alberobello. Przecudne uliczki zabudowane półtora tysiącem maleńkich domków trulli, zbudowanych na planie koła i zwieńczonych stożkowymi dachami, których białe ściany pięknie odbijają promienie słoneczne. Lista UNESCO to oczywistość. Zaliczamy tutaj również pyszne, włoskie lody i już pakujemy się do autokaru po kolejne wrażenia.

Nasz pan kierowca tym razem meandruje serpentynami w kierunku Adriatyku, ukazując nam zapierającą dech w piersiach morską panoramę regionu. Przeciągłe, zachwycone „Aaaaaaaaach!!!” wyrywa się z gardeł polskich i włoskich po równo. Nie ma się co dziwić – kierujemy się do jednej z najpiękniejszych miejscowości Apulii – Polignano a Mare.

Mało? No to proszę bardzo: ledwie po wbiciu się w ciasne uliczki lądujemy w punkcie widokowym z najbardziej ikonicznym widokiem na najpiękniejszą plażę regionu Pebble Beach, ze specjalnie dla nas zamówionym, najbardziej instagramowym zachodem słońca ever. Podziwiajcie.